Trzynaście lat temu świat zawalił mi się na głowę! Na szczęście historia dobrze się kończy.
Byliśmy z żoną w siódmym miesiącu ciąży, gdy trafiliśmy do szpitala Matki Polki w Łodzi.

U naszego Szymka zdiagnozowano krytyczną stenozę aortalną, która powoduje śmierć dziecka krótko po narodzeniu.
To był początek długiej walki, która trwa do dziś...
W dużym skrócie - zamieszkaliśmy na ponad pół roku w szpitalu. Musieliśmy zrezygnować z pracy. Później furmanka pieniędzy poszła na rehabilitację, lekarzy, terapie, dojazdy.

Na szczęście byli z nami ludzie, którzy wspierali modlitwą, ale przede wszystkim licznymi wpłatami, które trafiały na Szymkowe konto w fundacji. Dzięki temu dziś po Szymku nie widać, jak wiele przeszedł!

Niedawno zgłosiła się do mnie
Karolina, której synek jest w ogromnym kłopocie. Kubuś ma bardzo poważne problemy zdrowotne i pilnie potrzebuje finansowego wsparcia.
Karolina spytała, czy mógłbym wystawić coś na
Licytacje dla Kubusia 

Do głowy przyszedł mi od razu pomysł z Dzień Dobry Bydgoszcz

Dlatego wystawiłem na aukcję fotografię Bydgoszczy. Osoba, która ją wygra, będzie mogła wybrać dowolne ujęcie, które oprawię z czarną ramę.

Wygrał Pan Jan Winnicki, który przelał na konto Kubusia 220 zł.
Wczoraj przekazałem mu wybrane przez niego ujęcie.
I teraz uwaga! Pan Jan mocno rozważa kolejną taką samą wpłatę za kolejną oprawią fotografię Bydgoszczy!
Cudownie, prawda? 

Ogromnie się cieszę, że moja pasja jest moją pracą.
A jeszcze większą mam frajdę, że moja pasja i praca mogą komuś pomóc wrócić do zdrowia...

Fot. Szymon Ulanowski